8.3.15

In love #3

   Rozdział III

   W sąsiednim łóżku leżał właśnie Tymoteusz! Myślała, że nigdy go więcej nie zobaczy, a jednak cuda się zdarzają. Bardzo ją to uszczęśliwiło i jednocześnie ogromnie zaskoczyło. Uszczypnęła się, żeby sprawdzić, czy to się dzieje naprawdę, czy to tylko sen. 

To była rzeczywistość, chociaż trudno w to uwierzyć! Podeszła bliżej, by dokładnie mu się przyjrzeć. Niestety jej szczęście nie mogło obyć się bez żadnej usterki. Noga nastolatki zawinęła się w kołdrę i dziewczyna runęła na ziemię. Obudziła Tymoteusza i cała zaczerwieniona wbiła w niego wzrok. Skompromitowała się, o co miała do siebie ogromny żal.


-Cześć Kamila…-rzekł z niepewnością.
-Cześć,..eee.. Skąd ja się tu wzięłam?
-Ach. Zobaczyłem, że śpisz na plaży i nie mogłem cię tak zostawić.
-A ty nie poszedłeś? Nie obraziłeś się na mnie?
-Poczułem się trochę urażony, ale to nic takiego. Nie poszedłem, bo straciłbym chyba na zawsze z tobą kontakt. Musiałem sobie to wszystko przemyśleć i ciągle patrzyłem na ciebie. Ja…..po prostu ciebiee…
-...Ja też.-przerwała mu. -Wiem, co chcesz mi powiedzieć. Nie krępuj się. Od razu, gdy ciebie zauważyłam, to poczułam coś do ciebie.
Po tej pięknej dla obu stron rozmowie Tymoteusz pocałował Kamilę. Nastolatce zakręciło się w głowie z zaskoczenia i z wielkiego szczęścia.
-Chyba mogę się trochę tobą nacieszyć przed wyjazdem do Warszawy, nie? Zamieszkasz w tym hotelu puki nie pojadę?
Kamila bardzo się zmartwiła, gdyż uświadomiła sobie, że jej ukochany za kilka dni wyjeżdża. To straszne. Pomyślała, że musi choć tych parę chwil spędzić z Tymkiem. Tylko co z rodzicami? Oni nie wiedzą, gdzie właściwie się podziewa. Będzie na pewno w domu taka awantura, że nie zgodzą się na spotykanie z tym cudownym chłopakiem. Kolejnym powodem przeciw niej był jej wiek. Miała w końcu tylko dwanaście lat.
-Za ile dni wyjeżdżasz? - zapytała przerażona.
-Po jutrze, tak mi przykro.
-Ja nie będę pewnie w stanie tu mieszkać, rodzice na sto procent się nie zgodzą, zwłaszcza, że nie poinformowałam ich, o nocy na plaży. Pewnie cały czas mnie szukali i umierają z przerażenia. Będziesz mnie mógł jednak odwiedzać, a gdy wyjedziesz z Łeby będziemy do siebie pisać. Nawet może kiedyś cię odwiedzę. Nie licz jednak, że szybko.
-Wielka szkoda..-jęknął.
Nastolatkowie wymienili się adresami i numerami telefonu.
-O jejku! - krzyknęła Kamila. - Mam aż sto nieodebranych połączeń od rodziców!
Pożegnała się z ukochanym, krzycząc jeszcze w progu, żeby odwiedził ją o drugiej. Pobiegła naprzód i w pięć minut dobiegła do domu. Rodzice siedzieli zmartwieni w ogrodzie. Gdy spostrzegli córkę, poczuli ulgę pomieszaną z uczuciem zawodu. Ich twarze przybrały niewyraźne miny.
-Gdzie ty byłaś?! - wybuchnęli. - Szukaliśmy cię całą noc. Mało byśmy nie umarli z niepokoju!
-Ja przeszłam trudne chwile w życiu. - rzekła. - Usiadłam na plaży, zamyśliłam się i nie wiadomo, kiedy, zasnęłam. Przepraszam was.
-I ty całą noc spałaś na plaży? - zaniepokoiła się mama. - Jakby cię ktoś porwał?
-Ja obudziłam się w hotelu, bo na plaży,..spotkałam,,..eee...no..takiego chłopaka,….w którym się zakochałam i on,….kiedy zasnęłam,...zobaczył to iii zabrał mnie do hotelu, w którym mieszka. On,…..przyjechał do Łeby na wakacje, a tak naprawdę mieszka w Warszawie.
-Czy ty siebie dziecko słyszysz? Raz poznałaś chłopaka i uważasz, że to jakaś wielka miłość?
-Tak, uważam tak. A zresztą to nie jest twoja sprawa!
-Przestań pyskować! Mam prawo wiedzieć, co dzieje się z moim dzieckiem. Dziś ciocia zaprosiła nas na urodziny, o trzynastej. Pójdziesz z nami.
-Nie! Błagam! - krzyknęła. - Posprzątam w tym czasie cały dom! Mam też bardzo dużo nauki!
-Nie ma mowy! Pouczysz się u cioci, jak tak ci nagle zaczęło zależeć na nauce.
Dziewczyna załamała się. Umówiła się ze swoim ukochanym, a tu rodzice jej niszczą wszystkie plany! Sięgnęła do kieszeni po telefon, by z bólem zwierzyć się i uprzedzić Tymoteusza. Urządzenia jednak nie znalazła. Przeszukała wszystkie swoje rzeczy, co również nie pomogło. Była pewna, że używała telefonu ostatnio właśnie w tamtym hotelu, więc nie mógł być nigdzie w domu. Niestety, okazało się, że zapomniała zabrać tego niezbędnego urządzenia. Postanowiła więc wrócić do hotelu, jednak rodzice ją zatrzymali. Mimo wielu błagań, nie udało jej się wyjść. To nie mogła być prawda! Jak mogła być taką gapą i zapomnieć z pośpiechu telefonu!
Po godzinie rodzice zaczęli przygotowywać się do wyjazdu, Kamila zresztą też, lecz bardzo niechętnie. Czemu to musiało się jej przydarzyć akurat dzisiaj, długo sobie to wypominała. Wsiadła do samochodu i z wielką niechęcią wyjechała do cioci.



Punktualnie o drugiej pod jej domem zjawił się ukochany. Zadzwonił pięć razy domofonem, lecz ku jego zdziwieniu, nikt nie odbierał. Smutny uznał, że dziewczyna go wystawiła, włożył telefon Kamili do skrzynki i wrócił do hotelu. Uświadomił sobie, że dziewczyna go tak naprawdę nie chce.

   



C.D.N

.
Wszelkie prawa zastrzeżone bez uprzedniej mojej zgody

(autora).


Nie wolno przede wszystkim kopiować.


Co sądzicie o opowiadaniu?

Jesteście ciekawi, co będzie dalej?

Może jakieś uwagi?

To dopiero początek!

Piszcie w komentarzach.














Źródła fotografii:

8 komentarzy:

  1. ciekawie piszesz xox
    Chciałabym zaprosić Cię na konkurs w którym możesz wygrać narysowany przeze mnie Twój portret lub wybrany rysunek :)
    Pozdrawiam cieplutko :*
    http://zuzanvx.blogspot.com/2015/03/wygraj-rysunek-lub-swoj-portret-love-me.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie,ciekawy ten rozdział :3
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    mefistostable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

♡Dziękuję za każdy miły wpis i każdą obserwację.
♡To bardzo motywuje.
♡Zależy mi na prawdziwych czytelnikach, więc zaobserwuj, jeśli blog Ci się podoba i będziesz go odwiedzać, a nie, jeśli oczekujesz rewanżu.
♡Jeśli chcesz, żebym odwiedziła Twojego bloga, podlinkuj go.
♡Spam i obraźliwe komentarze nie będą tolerowane.

~ weryfikacja obrazkowa wyłączona!